Witam!
Krótko. Chciałbym pracować w typowej branzy motoryzacyjnej na terenie Niemiec. Ale po kolei.
Moja sytuacja wygląda tak, że właśnie rozpoczynam studia na kierunku Mechanika i budowa maszyn na Politechnice Wrocławskiej. Przy rekrutacji nie brałem nawet pod uwagę innych uczelni, ponieważ jestem z Wrocławia. Byłem też pewien że MiBM jest taki sam na wszystkich uczelniach, a do tego PWR jest bardzo wysoko w różnych rankingach. Dopiero teraz przez wakacje trochę bardziej wglębiłem się w temat ewentualnej pracy po studiach i porównałem swój plan z planami innych uczelni.
Problem jest taki, że na mojej uczelni są trzy, a od mojego rocznika chyba nawet dwie specjalizacje i ogólnie rzecz biorąc studia skupiają się tylko na obrabiarkach itp. i mają mało wspólnego z typową motoryzacją. Jako alternatywe dla mojej sytuacji znalazłem SIMR jako wydział typowo motoryzacyjny, co zresztą widać po jego planie. Znajdują sie tam przedmioty o napędach, silnikach itp bez obrabiarek i jest o wiele więcej specjalizcji. Jednak wszyscy jednomyślnie mówią, że jest to jeden z najtrudniejszych wydziałów na PW, mało ludzi tam wytrzymuje i w sumie nie warto się AŻ tak żyłować aby to ukończyć. Bo niby nie ma żadnej różnicy potem co się kończyło.
Na jeszcze innych forach ludzie mówią, że specjalizacja też tak naprawde nic nie znaczy w kontekscie poźniejszej pracy. Ważny jest po prostu inzynier mechanik oraz własne umiejętności. I teraz jestem w kropce.
Nie ukrywam marzy mi się praca w jednym z niemieckich motoryzacyjnych gigantow. Praca związana z samochodami, projektowaniem ich.
I teraz nie wiem co robić. Wymyśliłem takie scenariusze:
1.Czy lepiej w mojej sytuacji po semestrze albo roku na PWr przenosić się na SIMR na PW? Żyłować sie z tym niby bardzo trudnym wydziałem oraz jakby nie patrząć z bardzo wysokimi kosztami utrzymania w Warszawie. Do tego jakis erazmus. Dla lepszych możliwości po studiach?
2.Ukończyć studia na PWr. Podczas studiów wyjechać na rok na erazmusa na jedna z lepszych niemieckich politechnik. Oraz w miare możliwości we własnych zakresie uzupełniac wiedze o te przedmioty których nie mam na swoim kierunku.
3.Ukończyć 1 stopien we Wrocławiu a na magisterke dopiero rozmyślać nad zmianami, czy to do Warszawy, czy moze nawet na jakąs niemiecką uczelnie?
Ponoć jezeli chodzi o polski rynek to obrabiarki są lepszą opcją, po SIMR w Polsce bracy praktycznie nie ma.
Jak to jest w końcu z tym? Czy te studia aż tak bardzo sie różnią i nalezy podjąc odpowiednie kroki z moimi oczekiwaniami?
Może mi to ktoś rozjaśnić dokładnie, bo już od czytania tych wszystkich tematów głowa boli.
Pozdro!