Dzięki gouda za obszerny wpis. Zabiorę się za zbieranie materiałów.

Uczyć będę się z książek i udemy. A co myślicie o mentoringu, w sensie złapać kogoś na tzw. korepetycje? Dobry pomysł? W sensie czy warto wydać na to kasę?

Dobry

edit. rozszerze troche ten temat.
Taka współpraca z doświadczonym programistą może przybrać wiele form. Oto niektóre z nich: 1. Forma kursu, gdzi ekrok po kroku będzie Cię ktoś wprowadzał w tematykę. 2. Forma konsultacji - gdzie będziesz pytał nnp. czy twój kod jest ok i co w nim zmienić. Konsultacja moze tez dotyczyc kierunku twojego rozwoju itd. Takie konsultacje zakładają ze uczysz się sam, a od czasu do czasu konsultujesz zeby sprawdzić w jakim punkcie jesteś. 3. Code review. Piszesz kod swojej aplikacji i ktoś go ocenia zostawia komentarze na Githubie czy Gitlabie, a Ty korygujesz (czyli tak jak wygląda normalny cykl przy produkcji oprogramowania).
Opcja 2 i 3 nie wymaga częstyc spotkań. Opcja 3 w zasadzie w ogóle ich nie wymaga - można pracować zupełnie asynchronicznie.

Cześć, ja z takim pytaniem. Przeczytałem sporą część wątku na temat zarobków.. Pracuję już 2 lata jako konstruktor (linie automatyczne) i szczerze troche mnie te zarobki niepokoją.
Zastanawiam się nad spróbowaniem sił w programowaniu. Ciekawi mnie to, bo lubię się doszkalać. Za rok skończę mibm II st na POLSL w automatyzacji produkcji, a jestem po energetyce.
Interesowały mnie dwie ścieżki: frontend bądź testowanie. Front bo w pewnym sensie podobny jest do samego projektowania - składanie kolejnych elementów w całość tak żeby banglało. Testowanie bo stosunkowo łatwiej (tak sądzę) wogóle gdzieś zacząć pracę.
Pytanie, która z tych dwóch ścieżek jest lepsza dla kogoś kto z programowania raz napisał prosty skrypt w c++ (okienko logowania do banku). Gdzie konkurencja jest większa i czy front end jest przyszłościowy? Chodzi o te generatory stron.
Czy wogóle poświęcanie 40h miesięcznie ma jakikolwiek sens?

edit. Trzecia opcja to nauka C++ i kierunek programowania robotów przemysłowych, jako że w tej działce teraz działam.

Backend to też projektowanie - rozwijanie aplikacji jak każdy development. Złożony system składa się z serwisów, pakietów, warstw, klas - często jest implementacją wielu wzorców projektowych, obsługuje wiele technologii, jak bazy danych, brokery wiadomości (kolejki), różnego rodzaju API - to trzeba przemyśleć i zaprojektować a potem zaimplementować. To nie jest tylko klepanie kodu, ale właśnie rozwój i projektowanie systemu.
Poświęcenie 40h miesięcznie jak najbardziej ma sens. Po roku masz prawie 500h, a to już prawie tyle ile potrzeba żeby zacząć pukać do firm z IT. Oczywiście wszystko zależy od szybkości przyswajania wiedzy i sposobu w jaki to robisz, oraz tego czy idziesz w dobrym kierunku.

Robotyka fajna sprawa, ale ma jeden makament - życie na walizkach.

A to na pewno projektowanie Chodziło mi o to że we front podobnie jak w CAD widzisz naocznie efekty działań
Obawiam się, że na backend już dla mnie za późno (żeby zacząć) nie mam takich możliwości czasowych i siłowych, żeby w tak rozległy temat się zagłębiać.
Natomiast nie mogę podjąć decyzji - frontend vs testowanie. Wydaje mi się, że w front mnie bardziej ciągnie - wiem czego się uczyć, jednak obawiam się jak z przyszłością tego kierunku. Uważasz, że zapotrzebowanie ciągle będzie?
Testowanie rozważałem, ale tak naprawde trzeba tam znać znajome z konstrukcji "wszystko" bo tu testujesz bazę danych, tam web a gdzie indziej aplikacje androida. Czy jest tak?
Z drugiej strony co mnie blokuje to fakt, że jestem świadom, że poświęcony rok albo dwa może nie przynieść rezultatów a gdybym poświęcił ten czas na stawanie się lepszym inżynierem to może zaowocowało by to w przyszłości a tak to będzie poczucie straty czasu ;P
Pozdrawiam i jednocześnie gratki za taką ambicję, że pomimo ponad przeciętnych zarobków zdecydowałeś się na zmianę branży.

Tworzenie dokumentacji rysunkowej (konstrukcyjnej i wykonawczej) ma na celu przedstawienie wyników/efektów procesu projektowo-konstrukcyjnego (na różnym jego etapie). Natomiast sam proces projektowo-konstrukcyjny, to złożony, iteracyjny proces w którym budujesz często złożone techniczne rozwiązanie po przez obliczenia, dobór komponentów, dobór parametrów fizycznych i geometrycznych, ponowne przeliczenia, kontrolę zmieniających się wymagań itd. W tym zakresie rozwój oprogramowania (bo tym się zajmuje developer - rozwojem a nie samym klepaniem kodu), czy to na backendzie czy to na frontendzie jest jak najbardziej podobne do projektowania maszyn. Różnice tkwią w realizacji samego procesu i w tym że w programowaniu tworzy się system który nie jest fizyczny, można go zmieniać, a jego zmiany są pożądane i postępują ciągle.
To co Ty chyba rozumiesz przez projektowanie w budowie maszyn to kreślenie, a nie projektowanie. Do kreślenia nie trzeba mieć wysokich kwalifikacji. Jako student MiBM powinieneś mieć tą podstawową wiedzę, więc polecam nadrobić zaległości.

Poza tym nie wiem skąd się biorą takie mity, że frontend jest łatwiejszy od backendu. Nie jest łatwiejszy. Dla mnie nawet byłby trudniejszy bo nie lubie języków dynamicznych jak javascript. Frontend to nie jest projektowanie strony, od tego jest UI designer. Frontend to programowanie, czesci systemu działającej po stronie przeglądarki, a więc również przetwarzanie danych, komunikacja z backendem i obsługa całego zachowania strony, jaką widzi użytkownik.

Mozart napisał(a):Z drugiej strony co mnie blokuje to fakt, że jestem świadom, że poświęcony rok albo dwa może nie przynieść rezultatów a gdybym poświęcił ten czas na stawanie się lepszym inżynierem to może zaowocowało by to w przyszłości a tak to będzie poczucie straty czasu ;P

Poświęcenie czasu na stawanie się lepszym inżynierem tez może nie przynieść rezultatów, więc nie rozumiem tego argumentu. Ba, gdy to nie przyniesie wyników możesz sobie pluć w brodę, że tych dwóch lat nie przeznaczyłeś na przyswajanie wiedzy z zakresu programowania. Polecam podejść do nauki jak do hobby, bądź co bądź pewnie z czasem męczącego i nurzącego, ale jednak hobby. Bez zainteresowania tematem sama zmiana branży dla zarobków mija się wg mnie z celem.

Dokladnie, tym trzeba się jarać. Zresztą mechaniką i wszystkim innym też. Tylko wtedy masz szansę zostać dobrym fachowcem.
Z mechaniką problem jest niestety taki, że ambitni inżynierowie nie tylko szybko dochodzą do sufitu jeśli chodzi o zarobki, ale też szybko dochodzą do ściany jeśli chodzi o możliwości rozwoju. I wtedy szybko się wypalają. I to jest główny argument za IT.

Co do straty czasu to ja ze swojej strony dodam, że może to być nie tyle chęć polepszenia zarobków co konieczność. Od kilku lat obserwuje coraz gorsze warunki pracy i przede wszystkim coraz mniej pracy dla inż mechaników. Działania takie jak parcie na siłę do elektromobilności tylko ten trend przyspieszą. Wyobraźcie sobie o ile to jest mniej pracy dla konstruktorów, technologów, programistów CNC itd. przy odejściu od silników spalinowych. Ja uczę się programować bardziej z przezorności żeby nie obudzić się z ręką w nocniku za kilka lat...

gouda napisał(a):To co Ty chyba rozumiesz przez projektowanie w budowie maszyn to kreślenie, a nie projektowanie. Do kreślenia nie trzeba mieć wysokich kwalifikacji. Jako student MiBM powinieneś mieć tą podstawową wiedzę, więc polecam nadrobić zaległości.
.

Na ten moment jestem taki pół na pół bo część rzeczy sam tworzę a część albo rysuje albo modeluje "to co każą starsi" ale cały czas się uczę Pojęcie projektowania nie jest mi obce, tak samo jak obliczenia czy wymyślanie rozwiązań a z tym porównaniem chodziło mi o efekt końcowy - stronę widać. W takim razie to moja niewiedza co do tego jak tworzenie strony wygląda i uświadomiłeś mi, że bardzo to spłyciłem.

Przy odejściu do elektromobilności najbardziej ucierpią projektanci w automotive najpewniej. Ale z drugiej strony automatyzacja się rozpowszechnia i ktoś te linie jednak tworzy - a dla nich co za różnica czy będzie linia szła z korbowodami czy bateriami

Właśnie mechaniką się zajarałem bo nigdy o konstruowaniu nie myślałem i w ciągu 1,5 roku zrobiłem mega postęp ... a potem trafiłem na to forum xD troche rozmów porobiłem i faktycznie zbyt kolorowo nie jest.

Myślę, że twierdzenie o łatwiejszości front wynika z tego, że często są oferty gdzie wymagania to html/css/js bez większego rozeznania w bazach, sieciach itp - taki IT kreślarz. Tylko, że w IT kreślarz zarobi 2 albo 3 razy więcej niż kreślarz cad.

A czy masz (lub macie) jakieś rady gdyby wybrać ścieżkę testera? Z tego co się orientowałem to często warto znać podstawy SQL lub js, jira, GIT. Jakieś podpowiedzi od czego zacząć - najpierw opanowanie podstaw języka czy metodologii testowania? Może ma ktoś jakieś doświadczenia związane z tą ścieżką, bo bardzo mnie ona ciekawi.