Problem pojawił się kiedy zacząłem wykonywać rysunki dla studentów. Zazwyczaj wygląda to tak: otrzymuję mail z pytaniem czy mogę wykonać rysunek. Odpowiadam, że "tak". Kolejny mail z pytaniem o cenę. Odbicie piłeczki - odpowiadam, że uszę znać temat, format, złożoność rysunku, itd. - oczywiście w mailu cała lista. Otrzymuję kolejny mail - "to ja to zaraz wyślę". Czasem to "zaraz" trwa dzień lub dwa, czasem dłużej. Gdy już otrzymam mail z treścią zadania, wytycznymi informuję jaka jest cena. Czekam na potwierdzenie, że cena jest odpowiednia i zabieram się do pracy. [Ostatnio nawet pytałem na forum jak dostosować cenę do pracy, pytałem też znajomych kreślarzy. Okazało się, że moja cena była BARDZO, ale to BAAARDZO za niska, aż wstyd się przyznawać.]
W czym problem? Pomijam to, że rozmowy mailowe trwają wieki. Uprzedzę pytanie: nie, nie podaję numeru telefonu. Po ostatnich telefonach o 23.00 zmieniłem numer. Prośba o wykonanie rysunku o tej godzinie na 7.00 jest wykonalna, ale nie opłacalna (zwłaszcza jeżeli ktoś robi przelew na poczcie i przypadkiem zapomina go zrobić i tak przez ponad miesiąc...). Najgorsze jest to, że w wielu przypadkach studenciki nie zapłaciły za rysunki. Jak zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami? Rozumiem, że student też może się bać, że zapłaci a rysunku nie zobaczy? Może ma ktoś jakąś dobrą radę? Czy to jest powszechne czy tylko ja mam takiego pecha?
