SJP napisał(a):https://www.oferty.naj.com.pl/oferta,international_mechanical_site_supervisor__site_manager_(automotive_industry),384
W ogłoszeniu jest napisane, że zapraszają do kontaktu osoby bez doświadczenia. Czy to dobry pomysł, żeby podjąć tego typu pracę jako świeżak? Czy jest to według was rozwojowe stanowisko? Jakie wady poza delegacjami oczywiście niesie ze sobą taka praca?
Te kwoty pięciocyfrowe to rozumiem, że są przewidziane dla doświadczonych kandydatów. Zastanawiam się ile może dostać absolwent na takim stanowisku. Zastanawiam się czy jest to opłacalne z punktu planowania kariery.
Duża odpowiedzialność i duży stres. Masz na głowie nie tylko projekt ale także ludzi, którzy go instalują na zakładzie. Na kilka tygodni/miesięcy praktycznie mieszkasz na danym zakładzie i opuszczasz go w zasadzie tylko gdy jedziesz do hotelu albo żeby na szybko kupić coś w Castoramie/Ikei (tak też się może zdarzyć). Jak coś się stanie (albo nie stanie) to jesteś pierwszą osobą która będzie za to odpowiedzialna tzn. będziesz musiał wytłumaczyć kwestię i zaproponować rozwiązanie inżynieriom pracującym na zakładzie. Twoja centrala też co jakiś czas będzie sprawdzała czy Ty i projekt jeszcze żyjecie.
Trzeba mieć dużą i rozległą wiedzę techniczną. Nie tylko mechanika, automotive ogólne i automatyka, ale także budowlanka. Do tego jeszcze wysoko rozwinięte kwalifikacje interpersonalne - masz ludzi pod sobą i trzeba umieć nimi kierować. Czyli trzeba mieć respekt i być gruboskórnym. W ogłoszeniu wspomnieli o angielskim - to do kontaktu z Twoją centralą, centralą zakładu na którym robisz (znając życie nie tylko miejscowi będą zaangażowani w projekt) oraz prawdopodobnie Twoimi robotnikami. Nie zdziw się jak spora część będzie z Europy Wschodniej/Środkowej (w sumie niemiecki też może być spoko).
Czas pracy na 90% nienormowany. 8h/dzień to marzenie. Robić trzeba tyle żeby się wyrobić. Czasem robota może być wykonywana na 3 zmiany (jak się trafi shutdown i będą do tego warunki). Średnio może tego wyjść po ok. 10-12/dzień. A nawet jak na dany dzień skończy się wcześniej to i tak trzeba być pod telefonem na wypadek gdyby kierownictwo wezwało na spowiedź.
Generalnie trzeba być ogarniętym i to dosyć konkretnie, mieć łeb na karku i zaopatrzyć się w grubą skórę. Prawie zawsze coś wyjdzie bokiem przy okazji instalacji/montażu/rozbiórki i trzeba będzie umieć reagować natychmiast. Może się też zdarzyć jakiś wypadek i też trzeba wiedzieć co wtedy zrobić.
Plusów też trochę jest. Nie siedzisz przy kompie cały dzień i jesteś cały czas w ruchu - lepsze to dla zdrowia o ile stres Ci go nie zeżre doszczętnie. Masz pracę techniczną i jednocześnie kontakt z ludźmi z prawie każdego szczebla - inżynierowie, zarząd, robotnicy - rozwijasz się na wielu płaszczyznach. Poznajesz wielu ludzi i część z nich może Cię zapamiętać jako ogarniętego kolesia. Do tego w tej robocie raczej nie będziesz musiał narzekać na monotonię.
Co do kasy to nie wiem ale to co napisał gouda chyba powinno się zgadzać także w innych zakładach. Nie zdziwiłbym się, gdyby za duże projekty było możliwe skasowanie 10 000 netto minimum.
To co opisałem to odnośnie większego projektu (np. przebudowa/instalacja całej linii zrobotyzowanej) dla OEM. Firma z ogłoszenia jest także otwarta na świeżaków i sam nie wiem co o tym sądzić. Oferują długi czas szkoleń i na jakiś masakryczny projekt pewnie by Cie nie wysłali tak od razu. Pewnie nawet na te mniejsze najpierw jako asystent a potem dopiero jazda. Generalnie ja bym się bał zatrudnić na takie stanowisko osobę bez doświadczenia. Nie chodzi mi tu o doświadczenie idealnie odwzorowujące opisane stanowisko ale choćby rok w utrzymaniu ruchu w jakimś automotive już byłoby ok. A im więcej tym lepiej. Sam też bym się bał pójść do takiej roboty od razu po studiach.
Na koniec jeszcze raz podkreślę, że opisałem realia tego typu pracy w kontekście dużego projektu dla OEM. Na wiele pytań sam musisz sobie odpowiedzieć. Ale raczej miej na uwadze fakt, że trzeba być dosyć ogarniętą osobą, żeby sobie bezproblemowo radzić w tej robocie, i to nie tylko w kwestiach technicznych, ale także interpersonalnych.